cy zajęły czwartą pozycję wśród największych zagranicznych inwestorów w Polsce. Bezpośrednie Inwestycje Zagraniczne w krajach Grupy Wyszehradzkiej Z porównania danych Economist Intelligence Unit (EIU) z 2002 r., dotyczących na pływu inwestycji zagranicznych do Polski, Czech i Węgier, wynika, że w 2002 r. in
Inwestorzy zagraniczni wskazują na poprawę atrakcyjności inwestycyjnej Polski w 2016 r. – wynika z badania „Atrakcyjność inwestycyjna Polski”, przeprowadzonego przez firmę doradczą EY.
Konkurujące o inwestorów kraje naszego regionu mogły w ostatnim roku zwiększyć swoją atrakcyjność dla zagranicznych firm" - dodaje ekspert. Prawo, sądownictwo i podatki najbardziej bolą
Inwestorzy ogłosili 5 877 planowanych bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Europie w 2021 r., to o 5 proc. więcej niż rok wcześniej. To m.in. efekt odbicia z pandemicznego dołka. Polska zajęła 9. miejsce w rankingu. Inwestorzy zadeklarowali przeprowadzenie 193 inwestycji greenfield, o 12 proc. mniej niż w 2020 r. Liczba planowanych miejsc pracy z tych inwestycji, 21 tys., […]
Inwestorzy zagraniczni wskazują na poprawę atrakcyjności inwestycyjnej Polski w 2016 r. - wynika z badania „Atrakcyjność inwestycyjna Polski”, przeprowadzonego przez firmę doradczą EY. Badanie dotyczy postrzegania przez inwestorów zagranicznych atrakcyjności inwestycyjnej Polski.
Od wstąpienia Polski do Unii Europejskiej inwestycje zagraniczne przekroczyły już pół biliona złotych - wynika z raportu Deloitte. Najwięcej na polskim rynku inwestują: Niemcy, Francja
Za stworzenie przyjaznego środowiska dla bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) województwo pomorskie w 2023 r. awansowało z 7 na 5 miejsce w kategorii Mid-Sized European Regions of the Future 2023. To kolejne wyróżnienie świadczy o tym, że region posiada atrakcyjną ofertę dla zagranicznych inwestorów.
Niskie opodatkowanie komercyjnych inwestycji w nieruchomości sprawia, że zwiększa się atrakcyjność Polski dla zagranicznych inwestorów. Polskim rynkiem interesuje się wielu światowych graczy, co również świadczy o tym, że Polska jest uznawana za kraj stabilny gospodarczo.
E-mobility i usługi dla biznesu. Według danych PAIH Polska była w minionym roku atrakcyjnym miejscem do rozwijania działalności inwestycyjnej w sektorach: e-mobility, usług dla biznesu BSS-IT, badań i rozwoju (R&D), branży spożywczej, maszynowej i motoryzacyjnej. "Najwięcej projektów pochodziło z sektora BSS-IT (51).
Jednakże, z punktu widzenia atrakcyjności dla inwestorów zagranicznych, Polska w pierwszej połowie lat 90. ustępowała miejsca Czechom i Węgrom. Głównymi przeszkodami w powiększaniu wielkości inwestycji były przede wszystkim: brak stałego i spójnego systemu prawnego, niepewna sytuacja społeczno-polityczna, przestarzały system
X4evk. Od wstąpienia Polski do Unii Europejskiej inwestycje zagraniczne przekroczyły już pół biliona złotych. Najwięcej na polskim rynku inwestują Niemcy, Francja, Hiszpania i Wielka Brytania, w ramach usług - głównie w handlu (hurtowym i detalicznym), a wśród sektorów przemysłowych - głównie w motoryzacji. Te właśnie branże w największym stopniu odczułyby odpływ kapitału zagranicznego w przypadku potencjalnego, globalnego kryzysu - wynika z raportu „Kierunki 2017. Negatywne szoki gospodarcze. Stress-testy polskiej gospodarki w 2017 roku” przygotowanego przez ekspertów banku DNB i Deloitte. Biura do wynajęcia. Zobacz oferty na × DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU JEST DOSTĘPNA DLA SUBSKRYBENTÓW STREFY PREMIUM PORTALU PRZEJDŹ DO SKLEPU ZALOGUJ SIĘ lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie. Nie masz konta? Kliknij i załóż konto! Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin. SŁOWA KLUCZOWE I ALERTY BIZ ALERT | RSS DELOITTE ALERT | RSS DNB BANK POLSKA ALERT | RSS INWESTYCJE ZAGRANICZNE ALERT | RSS O STREFIE PREMIUM • KUP DOSTĘP • ZALOGUJ SIĘ Biznes przyjmuje ciosy. Obawy zaczynają się mnożyć Energetyczna derusyfikacja w Europie. Takiej determinacji mało kto się spodziewał Walka z inflacją: nie ma cudownych recept. To musi boleć KOMENTARZE (0) Do artykułu: Polska atrakcyjnym krajem dla inwestorów zagranicznych DODAJ NOWY KOMENTARZ PISZESZ DO NAS Z ADRESU IP: Dodając komentarz, oświadczasz, że akceptujesz regulamin forum
Fot. Sage78/iStockphoto Polska może być atrakcyjna dla uczonych z innych krajów. Najlepsze ośrodki oferują coraz lepsze pieniądze i wysoką jakość badań - mówi prof. Maciej Lewenstein - polski fizyk, dwukrotny zdobywca prestiżowego grantu Europejskiej Rady ds. Badań. - Polska może być atrakcyjna dla badaczy z zagranicy. Formalnie skończyłem pracować w Polsce w 1994 roku, od tamtego czasu wiele się w kraju zmieniło. Teraz również w Polsce jest dostęp do dużych pieniędzy, zwłaszcza dla uczonych pracujących w naukach doświadczalnych, co oczywiście wiąże się z wejściem kraju do Unii Europejskiej. Jest coraz więcej instytucji naukowych, w których dostaje się dobre pensje. Najlepsze ośrodki w Polsce już przyciągają zagranicznych badaczy - powiedział prof. Lewenstein z katalońskiego Instytutu Fotoniki (ICFO) w Castelldefels pod Barceloną. Walkę o zagranicznych badaczy - zdaniem naukowca - trzeba też wygrywać organizując ośrodki w atrakcyjnych miejscach. - Z tego powodu w ulotkach o moim instytucie jest oczywiście mowa o tym, że Barcelona jest kapitalna i że Leo Messi gra najlepiej w piłkę. Podobnie promocja wygląda w Gdańsku czy na Uniwersytecie Jagiellońskim. Tam zawsze są naukowcy, którzy przyjeżdżają na dłuższy pobyt - podkreślił prof. Lewenstein. O obecność badaczy - obcokrajowców w Hiszpanii postarała się wspierana przez kataloński rząd fundacja ICREA - Institucio Catalana de Recerca I Estudis Avançats (Kataloński Instytut Badań i Studiów Wyższych). W ciągu 12 lat swojego istnienia zaoferowała obcokrajowcom 250 miejsc we wszystkich dziedzinach nauki. - Ściągnęła w ten sposób najlepszych ludzi z całego świata, w tym mnie i moją żonę. To nie wymaga znów tak dużego budżetu. Polska też mogłaby sobie na to pozwolić - opisał rozmówca. W Instytucie Fotoniki (ICFO) w Castelldefels prof. Lewenstein pracuje od 2005 roku. Na teoretyczne badania w dziedzinie optyki kwantowej i fizyki ultrazimnych gazów dwukrotnie otrzymał prestiżowy grant Europejskiej Rady ds. Badań (ERC) wart około 2 mln euro. Wśród naukowców w Polsce tak prestiżowy grant to wciąż rzadkość. Od 2007 r. ERC Starting Grant otrzymało zaledwie dziesięciu polskich młodych badaczy, a trzech wybitnych, doświadczonych naukowców - ERC Advanced Grant. Jak mówi prof. Lewenstein, przykład ICFO pokazuje, że warto walczyć o naukowców z zagranicy. - W moim instytucie, w którym jest 21 grup zajmujących się fotoniką, mamy 11 grantów ERC. Przy czym może dwa z tych grantów prowadzą Hiszpanie. Wszyscy inni to ludzie z zagranicy, którym tutaj stworzono dobre warunki do pracy - opisuje naukowiec. Jego zdaniem w Polsce szanse na otrzymanie grantów Europejskiej Rady ds. Badań mogą mieć przede wszystkim młodzi badacze, którym ta instytucja przyznaje Starting Grant. - Biorę udział w ewaluacji tych grantów. Każdy naukowiec, który otrzymywał Starting Grant jakiś czas spędzał w jednym z najlepszych ośrodków na świecie - mówi prof. Lewentein. - Byłoby bardzo dobrze, gdyby w ciągu pierwszego okresu kariery naukowej, młody człowiek miał jak najwięcej kontaktów z najlepszymi ośrodkami na świecie. Bez tego bardzo trudno jest się przebić - dodał naukowiec. Jego zdaniem resort nauki i środowisko naukowe powinno zwrócić uwagę na młodych, zdolnych ludzi, którzy mogą być liderami w swoich dziedzinach nauki. - Jest ich w Polsce bardzo wielu. Trzeba wysyłać ich do dobrych ośrodków, ale potem pilnować, aby tam nie zostali, ale wrócili do Polski i mieli tu dobre warunki pracy: wyższą pensję i możliwość zatrudniania doktorantów, by mogli sobie stworzyć swoją grupę badawczą - mówi prof. Lewenstein. Kluczem do zdobycia grantu np. ERC jest też dobrze przygotowany wniosek o grant. W Hiszpanii wielu naukowców korzysta z pomocy profesjonalnych firm, które zajmują się przygotowywaniem takich wniosków. W 2007 roku, gdy prof. Lewenstein po raz pierwszy ubiegał się o fundusze ERC, katalońskie ministerstwo edukacji i nauki zaoferowało mu pomoc brytyjskiej firmy, która specjalizowała się w przygotowywaniu wniosków o granty Unii Europejskiej. - Na początku myślałem: co mi mogą tacy ludzie pomóc, skoro nie mają pojęcia o fizyce. Oczywiście to nie jest firma, która powie, co mam badać, ma zaś pojęcie o formalnych aspektach pisania wniosku. Bardzo mi pomogli przez odpoetyzowanie grantu, skupienie mojej uwagi na tym, co jest ważne w konkursie, na przedstawieniu życiorysu. Czasem są to drobiazgi, które odgrywają bardziej psychologiczną niż merytoryczną rolę w przygotowywaniu wniosku - powiedział prof. Lewenstein. Gdy kilka lat później składał drugi wniosek o grant ERC, nawet nie musiał korzystać z zewnętrznej firmy. - Mój instytut ma dwóch ludzi, którzy się na tym doskonale znają. W czołowych instytutach są komórki, które zajmują się takimi sprawami - opisał. - Zresztą ja sam prawie wcale nie zajmuję się formalnościami związanymi z obsługą grantu, bo tutaj jest bardzo dobra i efektywna administracja, która zajmuje się takimi rzeczami - podkreślił badacz. Zdaniem prof. Lewensteina, niewielka aktywność Polaków w staraniach o granty wynika też z prowincjonalności, która widoczna jest również w Katalonii. - Tylko w najlepszych ośrodkach jest świadomość, że trzeba zdobywać granty i że przegrana nie jest wstydem. Czasem profesor boi się, że jeśli wystąpi o grant, a go nie dostanie to będzie wstyd. A nie jest i trzeba się tego nauczyć. Częste jest też myślenie, że oni tam na pewno mają jakieś układy - opisał uczony. Maciej Lewenstein Urodził się w 1955 roku w Warszawie. Pracował w Centrum Fizyki Teoretycznej PAN, na Uniwersytecie w Essen i francuskim Centrum Badań Jądrowych w Saclay. W 2011 roku otrzymał Nagrodę Fundacji na rzecz Nauki Polskiej za dokonania w obszarze optyki kwantowej i fizyki ultrazimnych gazów, czyli tzw. Polskiego Nobla. Jest też laureatem Nagrody Naukowej Humboldta, Nagrody Fundacji Hertza Uniwersytetu w Hamburgu, Nagrody Gutenberga Uniwersytetu w Moguncji oraz Nagrody Wydziału Kwantowej Optyki i Elektroniki Europejskiego Towarzystwa Fizycznego. Polub WP money na Faceboku:
Z badań wynika, że 97 proc. zagranicznych inwestorów obecnych w Polsce chciałoby ulokować tu kolejne projekty. Przyczyniają się do tego dostępność wykwalifikowanej kadry i stabilność ekonomiczno-gospodarcza. Potwierdza to coraz wyższa pozycja Polski w rankingu inwestycyjnym Doing Business Banku Światowego. Komisja Europejska szacuje, że polskie PKB urośnie w tym roku o 3,2 proc. Na tle rosnącej niepewności politycznej i gospodarczej w Europie, Polska wciąż wypada bardzo atrakcyjnie w oczach zagranicznych inwestorów i przyciąga rekordową liczbę projektów. – Przed Europą stoi wiele wyzwań, zarówno na froncie ekonomicznym, jak i politycznym. W ostatnim czasie mieliśmy kilka nieprzewidzianych zdarzeń. Jednym z nich był wynik referendum w Wielkiej Brytanii. Decyzja Brytyjczyków o opuszczeniu Unii Europejskiej była dużym zaskoczeniem, ale mamy nadzieję, że brexit nie zachwieje ani europejską, ani brytyjską gospodarką – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Peter Mather, wiceprezes koncernu BP Group na region Europy. Jak wynika z prognoz Komisji Europejskiej, po raz pierwszy od niemal dziesięciu lat gospodarka wszystkich państw członkowskich UE będzie w najbliższym czasie stabilnie rosła. Listopadowe prognozy zakładały, że w tym roku wzrost gospodarczy w strefie euro wyniesie 1,5 proc., natomiast w 2018 roku sięgnie 1,7 proc. Komisja Europejska zrewidowała jednak te prognozy, zakładając, że wzrost w obu przypadkach będzie większy o 0,1 pkt proc. w stosunku do pierwotnych założeń (czyli 1,6 proc. w 2017 roku oraz 1,8 proc. w 2018 roku). Prognozy na nadchodzące lata są jednak obarczone większym niż zwykle ryzykiem. Wiąże się to z niepewną sytuacją polityczną. Europa wciąż boryka się ze skutkami kryzysu finansowego, na co dodatkowo nałożył się kryzys migracyjny. Zmiana na fotelu prezydenckim w USA wywołała niepewność na rynkach i postawiła pod znakiem zapytania przyszłość wymiany handlowej ze Stanami Zjednoczonymi. Dodatkowo we Francji i Holandii, które są filarami zjednoczonej UE, odbędą się w tym roku wybory, w których duże szanse mają eurosceptyczne ugrupowania. Stabilnością Wspólnoty mocno zachwiało też czerwcowe referendum dotyczące brexitu. – Najbliższe lata, kiedy Brytyjczycy będą negocjować warunki wyjścia z Unii, bez wątpienia będą trudnym okresem dla całej Europy – przewiduje Peter Mather. Na tym tle wiceprezes koncernu BP na Europę dobrze ocenia perspektywy rozwoju i atrakcyjność inwestycyjną polskiej gospodarki. Polska jest jednym z niewielu państw członkowskich Unii, które od kilku lat utrzymują wzrost gospodarczy. – Na szczęście polska gospodarka stabilnie rośnie, i to od wielu lat. Jest to jeden z najszybciej rozwijających się krajów europejskich i myślę, że utrzyma swoją silną pozycję w Europie – mówi Peter Mather. W 2016 roku wzrost PKB w kraju sięgnął 2,8 proc. i był niższy od oczekiwań głównie za sprawą niskich inwestycji. Komisja Europejska jednak prognozuje, że w tym oraz w przyszłym roku wzrośnie wykorzystanie unijnych funduszy i nastąpi odbicie w inwestycjach publicznych. Więcej inwestować będzie również sektor prywatny. Zgodnie z prognozą KE polskie PKB ma w tym roku wzrosnąć o 3,2 proc. Natomiast Bank Światowy prognozuje w bieżącym roku wzrost gospodarczy na poziomie 3,1 proc. – Polska ma stabilną gospodarkę i stabilny system polityczny. Jej zaletą są też pracowite i dobrze wykształcone kadry. Stopa bezrobocia jest relatywnie niska, a wzrost PKB należy do najwyższych w Europie. To wszystko sprawia, że Polska jest wciąż dobrym miejscem do inwestowania – ocenia Peter Mather. W najnowszym raporcie „Doing Business 2017” Banku Światowego Polska awansowała na 24. pozycję (na 190) w gronie państw, które najbardziej sprzyjają prowadzeniu biznesu. Atutem jest wykwalifikowana kadra, wydajność i relatywnie niskie koszty pracy, wielkość rynku i stabilność ekonomiczno-gospodarcza. Istotna jest również duża dostępność gruntów inwestycyjnych i coraz lepsza infrastruktura. Aby poprawić otoczenie inwestycyjne, rząd powinien jednak uprościć płacenie podatków, dochodzenie roszczeń i zakładanie spółki. Te procesy są w Polsce bardziej czasochłonne niż w innych krajach UE. Zdecydowana większość zagranicznych inwestorów deklaruje chęć ponownych inwestycji na polskim rynku. Z badania przeprowadzonego przez Polską Agencję Informacji i Inwestycji Zagranicznych we współpracy z Grant Thornton oraz bankiem HSBC wynika, że 97 proc. ponownie ulokowałoby inwestycję w Polsce pomimo minusów takich jak duża zmienność i niejasność przepisów prawnych, skomplikowany system podatkowy czy biurokracja. Dobry klimat inwestycyjny w Polsce potwierdzają również ubiegłoroczne statystyki PAIiIZ, z których wynika, że wysokość ubiegłorocznych nakładów była rekordowa i przekroczyła 1,74 mld euro. Jednym z liderów inwestycji była branża motoryzacyjna. Wiceprezes BP Group na region Europy podkreśla, że paliwowy koncern wciąż widzi dla siebie duże możliwości rozwoju i inwestowania na polskim rynku. – BP jest obecne na polskim rynku od 25 lat. Mamy tu ponad 520 stacji i zatrudniamy 3,5 tysiąca pracowników. Rozwój firmy świadczy o naszym entuzjastycznym nastawieniu do polskiej gospodarki i tempa, w jakim ona rośnie – mówi Peter Mather. W ciągu ćwierćwiecza swojej obecności w Polsce koncern BP zainwestował przeszło 1,5 mld dolarów. Firma zamierza w kolejnym okresie otwierać średnio 30 nowych stacji rocznie i zwiększać zatrudnienie. Źródło:
Trzy lata temu Polska była liderem. A dziś? Szkoda gadać! Data utworzenia: 12 kwietnia 2019, 13:38. Słabnie atrakcyjność naszego kraju dla zagranicznych inwestorów. Jeszcze trzy lata temu zajmowaliśmy pierwsze miejsce w regionie, dzisiaj musimy zadowolić się trzecim, a prognozy nie są najlepsze – wynika z tegorocznego badania Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej. Trzy lata temu Polska była liderem. A dziś? Szkoda gadać! Foto: 123RF Wyniki badania przytacza "Rzeczpospolita". Choć średnia nota na czwórkę w uczniowskiej, sześciostopniowej skali (4,05) jest jak najbardziej solidna, to w tym roku wyprzedziły nas Estonia i Czechy, a niemal dwie trzecie (61 proc.) zagranicznych inwestorów negatywnie ocenia działania polskiego rządu. Naszym największym atutem jest obecność w Unii Europejskiej. Zdaniem inwestorów poprawiła się też jakość kształcenia zawodowego i chwalona jest infrastruktura. Krytykowane są koszty pracy i pogarszająca się przejrzystość systemu zamówień publicznych. Rząd premiera Mateusza Morawieckiego krytykowany jest przede wszystkim za nieprzewidywalność polityki gospodarczej oraz niestabilność polityczną. To sugeruje że tendencje nie są rosnące, tylko spadkowe. Badanie przeprowadzono w lutym i marcu 2019 roku, a udział wzięło w nim 205 zagranicznych firm działających w Polsce oraz około 1400 inwestorów działających w innych krajach. Morawiecki chwali się prognozami, ale przemilcza jeden ważny fakt Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem: