Lyrics to Roxette (Хиты 80-90х) sleeping in my car: I'll tell you what I've done I'll tell you what I'll do Been driving all nite Just to get close to you? Babe Babe - I'm moving so fast You'd better come on. The moon is allright The freeway's heading
Sleeping in my car I will undress you Sleeping in my car I will caress you Staying in the back seat of my car making love, oh, yeah! Sleeping in my car I will possess you Sleeping in my car Certainly bless you Laying in the back seat of my car making up. The night is so pretty and so young The night is so pretty and so young So very young
La nostra cover di “Sleeping in my car” dei @roxetteofficial SPOTLIGHT Giulia - VOCAL Tommaso - ELECTRIC GUITAR Mattia - ELECTRIC GUITAR Umberto - ELECTRIC B
I'll tell you what I've done I'll tell you what I'll do Been driving all night Just to get close to you Baby babe, I'm moving so fast You'd better come on The moon is alright The freeway's heading south My heart is going boom There's a strange taste in my mouth Baby babe, I'm moving real fast So try to hold on Try to hold on Sleeping in my car
Sleeping in my car - I will undress you Sleeping in my car - I will caress you Staying in the back seat of my car making up. So come out tonight I'll take you for a ride This steamy ol' wagon The radio is getting wild Baby Babe - we're moving so fast I try to hang on Try to hang on! Sleeping in my car - I will undress you Sleeping in my car - I
Click "Show more" for important links-----Song: Roxette - Sleeping in My CarPicture: https://imgur.com/myUr
I'll tell you what I've done I'll tell you what I'll do Been driving all night just to get close to you Baby babe - I'm moving so fast you'd better come on The moon is alright the freeway's heading south My heart is going boom there's a strange t
"Sleeping in My Car" is a song by Swedish pop music duo Roxette, released on 7 March 1994 by EMI as the lead single from the duo's fifth studio album, Crash! Boom! Bang! . The song was composed by Per Gessle in under an hour, and was the final song the band recorded for the album. It is a pop rock song containing elements drawn from pop punk. Marie Fredriksson's vocal range on the track spans
Tuning : E-StandartGuitar : Cort Viva CustomChords : https://www.guitartabsexplorer.com/roxette-Tabs/sleeping-in-my-car-tab.php
From our blog: 🎸Meet the Chordify team: Passionate music lovers, just like you!🎶. Evergreen inspiration in the Top 10 songs of October. Advertisement. Chords for Roxette - Sleeping In My Car.: D#m, B, F#, C#. Chordify is your #1 platform for chords. Grab your guitar, ukulele or piano and jam along in no time.
7YmvUt. ąc Sleeping in my car Roxette Ta piosenka jest dostępna tylko z iSing Plus Za mały ekran 🤷🏻♂️ Rozszerz okno swojej przeglądarki, aby zaśpiewać lub nagrać piosenkę Ty śpiewasz partie niebieskie Twój partner śpiewa partie czerwone Wspólnie śpiewacie partie żółte Prosimy czekać, nagrywanie zakończy się za 10s Podział tekstu w duecie × Mikrofon Kamerka Włączona Wyłączona Nie wykryto kamerki Dostosuj przed zapisaniem Wczytywanie… Własne ustawienia efektu Pogłos Delay Chorus Overdrive Equaliser Głośność Synchronizacja wokalu Gdy wokal jest niezgrany z muzyką!
W tym odcinku muszę zaprotestować przeciw samemu sobie! Szkoda tym razem czasu na długie wprowadzenia, na powolne budowanie nastroju czy wywoływanie całego bukietu emocji wśród was - moich drogich czytelników. Szkoda też waszych uczuć, tych bardziej skrajnych - nadmiernego zniecierpliwienia, poddenerwowania, czy wręcz irytacji z powodu jakże bujnych opisowo wstępów, popełnianych niejednokrotnie przez tę bardziej figlarną cząstkę mojej wyobraźni…Możliwe, że bębny intrygują tak silnie, że skłaniają nas często ku bogatym refleksjom, a nieoczywisty punkt widzenia wymusza jeszcze mniej przewidywalną perspektywę. Tym razem jednak będzie inaczej! Wiosennie pobudzeni, przesiąknięci hormonami ożywionej natury i nabuzowani młodzieńczym wigorem, nawet, jeśli jest on domieszkowany starczą odmianą wigoru… Mamy przecież prawo domagać się na teraz, na już… by autor zaprzestał wszelkiej formy introdukcji, nie przedłużając w sposób sztuczny czasu oczekiwania na konkret. Bo czemu niby znów miałby to robić? Przecież można zacząć od razu, bez tej całej otoczki i kokieteryjnego owijania przeboju w srebrno-złoty papierek. Takie właśnie podejście - konkretne i życiowe - przyświeca nam tym razem - zero poezji, ornamentyki, bujnych opisowo wątków. Zaprzestańmy też metafor czy nieco głębszych refleksji - wiosną wszystko chce się bardziej, już od razu, a jeśli coś jest cenne i wartościowe, jest też wyrażalne w najprostszej możliwej formie i postaci. Bo w zasadzie w jednym zdaniu można opisać całą istotę tej lekcji - "Oto przykład numer 1, 2 i 3 …".A to, co między wierszami, to już każdy sobie doszuka… Idąc jeszcze dalej, ograniczyć się możemy do zerowej wręcz ilości słów, ilustrując powyższą lekcję jedynie linkiem do wersji video. Okazuje się jednak, że aż tak uprościć się nie da i życie nauczyło nas celowo wydłużać drogę. W przeciwnym razie ktoś już dawno wpadłby na to, by zestaw perkusyjny uczynić monolitem, odpowiednio dopracowanym mobilnie (np. kółka, na których pojadą całe bębny). Coś jednak sprawia, że za każdym razem wyciągamy osobno z pokrowca każdy werbel, tom tom, bęben basowy, każdy najmniejszy statywik, bawimy się w odkręcanie śrubek jak w zestawie Lego Technic… Wyjmujemy pojedynczo każdy talerz, montujemy, dokręcamy, stroimy… Czy w XXI wieku faktycznie potrzebny jest cały ten rytuał? Okazuje się jednak, że chyba TAK. Bo muzyka bez towarzyszącej jej rytualnej otoczki nagle stałaby się kolejnym fast-produktem współczesnej cywilizacji, nastawionej na masowość, taniość, szybkość i maksymalny zysk, osiągnięty minimalnym nakładem więc można powiedzieć, że samo rozstawianie sprzętu, czyli ten do bólu powtarzający się rytuał przygotowania do grania, jest po prostu wstępem, bez którego niebezpiecznie zbliżylibyśmy się do dolnej granicy lekkości i łatwości grania. A stąd dzieliłby nas już tylko krok do przerzucenia się w świat czysto wirtualny. Tym razem jednak, jak obiecałem, nie będzie żadnych wstępów - od razu przejdziemy do omawiania utworu, bo głupio byłoby czekać… Mam takie poczucie, że czasem przedłużenie momentu przygotowania się do czynności właściwej daje nieporównywalnie więcej przyjemności już z tej właściwej więc, że ta radość i zniecierpliwienie skumulowały się już na tyle, by wreszcie zacząć… W maju lekko i wiosennie, ale za to z właściwą werwą - utwór "Sleeping in My Car" grupy mam wrażenie, że z muzyką jest jak z książką, gazetą, filmem i wszystkim, co pochłania naszą uwagę. Myślę, że wbrew obiegowym opiniom nie musimy wcale czytać książki od pierwszej do ostatniej strony, oglądać każdego filmu od początku do końca (a już tym bardziej serialu…), bo przecież to my sami decydujemy który akurat fragment wyda nam się cenny i wart uwagi. Nieraz warto skupić się tylko na niewielkim wycinku czy kawałku, aby dostać coś cennego, co wystąpi w ilościach śladowych - jak malutka grudka złota w setkach kilogramów rzecznego umniejszając grupie Roxette, postaram się wyłowić właśnie takie małe drobiny z kawałka dobrze nam znanego i - wydawałoby się - dość oczywistego rytmicznie. Pierwszym z diamentów, które lśnią już z oddali, jest użycie prostego zabiegu podwójnego otwarcia hi-hatu w połowie (ósmym takcie) 1 zwrotki - Przykład 1:To, że otwarcie ósemki przed werblem działa napędzająco to wiemy nie od dziś (co niektórzy może nawet wiedzą to od czasu ukazania się w Magazynie odcinka "Kobiety Przy Garach", w którym poświęciłem otwarciom hi-hatu całą lekcję).Podbicie dwukrotne otwartym hi-hatem daje podwójne przyspieszenie, a odpowiednio potężne rockowe brzmienie bębnów (w tym mocny werbel) nie powoduje wrażenia nadmiernie "bigbitowej" synkopy, czynionej przez otwierany hi-hat, za to sprawia, że groove podkręca swój drive. Aby w pełni oddać charakter otwarcia hi-hatu, trzeba odpowiednio zaartykułować wszystkie nuty zagrane na nim, myśląc bardziej krótkimi - punktowymi dźwiękami charakterystycznym perkusyjnie momentem utworu jest powtarzany przed każdym refrenem dwutaktowy fill, dodawany odpowiednio do frazy zwrotki - Przykład 2:Solidnie rockowy background nadają wybijane na floor tomie ósemki (ręką hi-hatową), wzmacniane dodatkowo stopą na 1 i 3. To, co jednak rzeczywiście rozpędza tę część utworu, to - można śmiało powiedzieć - dobitnie zagrane dźwięki na drugim tomie (ręką werblową), wbite potężnie z należytym uwagę na sposób zagrania dodanych tomów - dynamika to jeden z parametrów (w tym wypadku mocno podkręcony), ale też umiejscowienie time'owe tomów względem ósemek, granych na floorze, daje więcej możliwości. Mówiliśmy już o tym niejednokrotnie, że wzmocnić możemy fill'a u'flam'iając dźwięki, czyli przesuwając delikatnie je względem głównych ósemek, wybijanych na floorze. Dzięki temu tomy zabrzmią po prostu inaczej niż wtedy, gdy zgrywają się idealnie w timie ze sobą, sumując częstotliwości dźwięków, ale nie rozsuwając się względem zagrać tę część to już kwestia gustu, na pewno jednak warto poeksperymentować, nie tylko grając ten kawałek, ale przede wszystkim inne "rzeczy" w sposób flam'owy bądź w utworze wreszcie chwila wyciszenia - moment bridża, który rozpędza się bardzo powoli, bo dopiero w piątym takcie - Przykład 3:Nic dodać, nic ująć - regularne ósemki na ridzie, z wyłączeniem "2", granego na otwartym hi-hacie (ręką raczej werblową) i narastająca dynamika obu tomów, granych unisono. Możemy odczuć dość wyraźnie siłę kontrastu, bo ostatni takt bridża znów jest dość "dziurawy" - poprzedzające szósty takt napędzenie owocuje ponownym zwolnieniem, zakończonym werblem na "4", podbitym wcześniej podwójną stopą, graną na koniec wyjąć jakiegoś asa z rękawa albo też nagle i nieoczekiwanie wyszarpać z cylindra białego króliczka, ku zaskoczeniu czytelników, a także swoim… Ale słucham utworu raz, drugi, słucham trzeci raz… i stwierdzam, że tym razem nic takiego nie nastąpi, bo w tego typu klasykach nie doszukamy się jakichś bajerów czy elementów sztucznie stuningowanych - stary klasyczny rockowy pojazd, który połyka bez opamiętania kolejne mile amerykańskiej autostrady, nie zważając zupełnie na swój niebotyczny już przebieg… Czy ten wehikuł o nazwie "Roxette" kiedykolwiek się zatrzyma? Mam nadzieję, że nie, bo klasyki mają w sobie coś, czego żadne cuda techniki współczesnej mieć w sobie - obawiam się - nigdy nie będą…To tyle z rzeczy bardziej przewidywalnych, bo jeśli jednak liczysz na małą niespodziankę… zapraszam do obejrzenia filmu, ilustrującego powyższy artykuł…Paweł OstrowskiFot: Lala LugoLekcja ukazała się w numerze maj 2016