Wszystkim tym osobom Ośrodek daje wsparcie emocjonalne, udziela porad, konsultacji lub w razie potrzeby prowadzi terapie psychologiczne. Do Ośrodka zgłaszają się matki spodziewające się dziecka, znajdujące się w trudnej sytuacji, osoby borykające się z problemem przemocy w rodzinie, nałogami, czy niezaradne życiowo.
Dzień Dziecka i wakacje tuż-tuż. Mali podróżnicy, choć ciekawi świata i bardzo wytrwali, potrzebują czasu na rozwijającą zabawę – znajomość ciekawych atrakcji dla dzieci w okolicy może okazać się zbawienna. By ułatwić wam zadanie, znaleźliśmy najlepsze atrakcje dla dzieci w Polsce.
Prasówka 5.11 Zielona Góra- wydarzenia soboty Przygotowaliśmy dla Ciebie poranną prasówkę. Zobacz artykuły, które nasi czytelnicy czytali najchętniej wczoraj, 4.11, w Zielonej Górze.
Paweł Wańczko/Lubuskie.pl. Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze oficjalnie otworzył Centrum Zdrowia Matki i Dziecka - specjalistyczny szpital dla dzieci i kobiet w ciąży - poinformował w poniedziałek Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego. UM dodał, że Centrum wraz z wyposażeniem kosztowało 180 mln zł - z czego ponad 130
Zobacz Kostiumy, przebrania dla dzieci - Zielona Góra - Najwięcej ofert w jednym miejscu. Radość zakupów i 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji. Kup Teraz!
Okręgowa Izba Lekarska w Zielonej Górze. UL. BATOREGO 71 65-735 ZIELONA GÓRA. hipokrates@oil-zgora.org. (68) 320 79 00. 509 396 025.
Adopcja dziecka przez osobę samotną . W świetle polskiego prawa nie istnieją żadne przeszkody do adopcji dziecka przez osobę samotną. W praktyce jednak wiąże się ona z pewnymi trudnościami. Ośrodki adopcyjne przychylniej patrzą bowiem na małżeństwa, albowiem wydaje się, że potrafią one lepiej zadbać o dobro dziecka.
Praca: Pomoc wychowawcy przedszkolu w Zielonej Górze. 130.000+ aktualnych ofert pracy. Pełny etat, praca tymczasowa, niepełny etat. Konkurencyjne wynagrodzenie. Informacja o pracodawcach. Szybko & bezpłatnie. Zacznij nową karierę już teraz!
Stomatolog Zielona Góra - terminy na NFZ. Sprawdź stan na 27 listopada 2023. Adopcja zwierząt. Yoko i Dionizy czekają na nowy dom. Poznajcie ich historię wiadomości.
W Okna Życia prowadzonych przez Caritas Polska znaleziono ponad 160 dzieci. W 2013 r. Komitet Praw Dziecka ONZ zaapelował o zamknięcie Okien Życia, ponieważ nie zapewniały realizacji prawa do informacji, czyli prawa dziecka do poznania swoich biologicznych rodziców. Caritas Archidiecezji Krakowskiej poprosiła wówczas o komentarz
urpt. Rodzice adoptowanego, upośledzonego chłopca oskarżają ośrodek adopcyjny w Zielonej Górze. W biologicznej rodzinie ich dziecka choroby psychiczne mogły być dziedziczne, a placówka w ogóle tego nie sprawdziła. Sąd oddalił powództwo. Wyrok jest nieprawomocnyJoanna i Marcin (imiona zmienione) nie mogli mieć dzieci. Zdecydowali się na adopcję dziecka z Ośrodka Adopcyjno Opiekuńczego w Zielonej Górze. We wniosku zaznaczyli, że nie chcą, żeby dziecko pochodziło z rodziny patologicznej, od osób uzależnionych od narkotyków, oraz aby nie posiadało chorób dziedzicznych. Płeć dziecka była im obojętna, ale chcieli, żeby było narodowości polskiej. Ośrodek rozpoczął długą procedurę prześwietlania przyszłych rodziców. Przeprowadził wywiad społeczny, zebrał opinie sąsiadów, oświadczenie o niekaralności, sprawdzali ich psychologowie, była nawet opinia od proboszcza. Małżeństwo uczestniczyło również w cyklu spotkań przygotowujących do adopcji. Cała procedura trwała bardzo długo, ale udało się. W 1997 roku ośrodek zaproponował im chłopczyka, którego matka zostawiała w jednym z lubuskich Powiedzieli nam, że kobieta miała 29 lat i to było jej czwarte dziecko, dlatego nie będzie w stanie go wychować - wspomina Joanna. Już później okazało się, były to jedyne informacje, jakie ośrodek zebrał na temat biologicznej rodziny chłopca. Prywatne śledztwo JoannyMałżeństwo było wniebowzięte. Ich sześciotygodniowe upragnione dziecko miało na imię Cezary (imię zmienione). Problemy zaczęły się później. Chłopiec rozwijał się dużo wolniej od rówieśników. Kiedy miał rok jeszcze nie siadał i nie wstawał. Zaczął chodzić dopiero, kiedy miał dwa lata, ale cały czas miał zaburzenie równowagi. W wieku trzech lat lekarz zdiagnozował u niego porażenie mózgowe. Rodzice nabrali podejrzeń. Joanna pojechała do miejscowości skąd pochodzi rodzina biologiczna ich syna. Rozpoczęła swoje prywatne śledztwo. W szkole, do której chodziło rodzeństwo chłopca dowiedziała się, że dzieci są upośledzone, u jednego stwierdzono nawet schizofrenię. Ktoś inny dodał, że również matka cierpiała na zaburzenia umysłowe. Równocześnie rozpoczęła się długa walka o zdrowie chłopca. Joanna i Marcin jeżdżą po lekarzach: Warszawa, Poznań, Gdańsk. Chłopca badają najlepsi specjaliści - Nie mieli wątpliwości, upośledzenie umysłowe było genetyczne - opowiada matka. Czarek potrzebuje stałej opieki, tymczasem przedszkole integracyjne nie chce go przyjąć, bo sprawia za dużo problemów. - Trzeba go cały czas pilnować, wybiega na ulicę. Nie kontroluje swoich zachowań - mówi matka. Rodzice próbują wszystkiego; hipoteria, dogoterapia, rehabilitacja. Leczenie i opieka chłopca kosztuje majątek. Małżeństwo musi sprzedać swój sklep. Po 10 latach od adopcji postanowili pójść do sądu. - Ośrodek nas oszukał. Przy adopcji sprawdzali nas z każdej strony, tymczasem okazało się, że tamtej rodziny w ogóle. Potraktowali dziecka jako sztukę i po prostu oddali - mówi matka chłopca. Chcą 100 tys. zł odszkodowania i 1,9 tys. zł comiesięcznej renty - Gdybyśmy byli rodziną zastępczą państwo płaciłoby na utrzymanie dziecka. Czarek jest coraz większy, stwarza coraz więcej problemów, chcemy zapewnić mu opiekę, żeby mógł godnie żyć - mówią. Ośrodek zaniedbał swoje obowiązki?Mec. Mariusz Ratajczak: - Moi klienci zostali podwójnie pokrzywdzeni przez los. Najpierw nie mogli mieć dzieci a później okazało się, że upragnione dziecko jest upośledzone umysłowo. Wszystko dlatego, że nikt tego w pozwie napisał, że pracownicy ośrodka zaniedbali swoje obowiązki i wprowadzili w błąd rodziców adopcyjnych. - W regulaminie ośrodka jest obowiązek sprawdzenia rodziny biologicznej. Mało tego, jest rozporządzenie, który nakazuje prowadzenie banku danych o dziecku: o sytuacji prawnej i rodzinnej, o stanie zdrowia i rozwoju. Podczas procesu dyrektorka przyznała, że tego nie robiła - tłumaczy Ratajczak, który dotarł też do akt sądu, z miejscowości, z której pochodziła rodzina biologiczna chłopca. Jest w nich notatka kuratora sądowego, który pisze, że również ojciec i matka dziecka są chorzy psychicznie. - Można było to ustalić, ośrodek przecież ma obowiązek współpracować z różnymi instytucjami. Wystarczyło chcieć. - mówi rodziny najpierw pozwał miasto Zielona Góra (ośrodek podlega pod magistrat) później jeszcze Urząd Wojewódzki - kiedy doszło do adopcji podlegał pod wyklucza gwarancjeW sierpniu wieloletnia dyrektorka ośrodka Wanda Boczek przeszła na emeryturę. Jej następczyni, Iwona Zwierzchowska nie chciała wypowiadać się w tej sprawie - Wiem tylko, że jest taki pozew, ale nie uczestniczę w rozprawach - nam się skontaktować z Wandą Boczek, ale ona również odmówiła rozmowy: - Wszystkie wyjaśnienia złożyłam w sądzie. Na tym etapie sprawy powiem tylko tyle - mówi była dni temu sąd oddalił powództwo. - Uznał, że rodzice nie mogą żądać udzielenia tego typu "gwarancji" adopcyjnych ani ośrodek nie może ich udzielać - relacjonuje mec. Ratajczak, który zapowiada jednak apelację. - Jeśli tak, to dlaczego nikt nie poinformował rodziców, że nie jest w stanie dać takich gwarancji. Sam fakt, że ich wniosek został przyjęty można potraktować jako sugestię, że to jest możliwe - argumentuje adwokat. Co na to miasto? - Dla mnie sprawa jest jasna. Sąd w uzasadnieniu decyzji stwierdził, że miasto nie powinno zostać pozywane ponieważ w 1997 roku jeszcze nie prowadziło ośrodka - mówi Bronisława Prętkowska, radca prawny zielonogórskiego magistratu. Również Urząd Wojewódzki broni się tym, że jego zdaniem nie jest stroną w sprawie.