Top Magda Umer Lyrics. Jeszcze w zielone gramy Już szumią kasztany Koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie Miasteczko Bełz Na Wesolo O niebieskim pachnącym groszku Oczy tej małej Szpetni czterdziestoletni Wszystko skończone. "Miłość do panny przedwojennej" is a song by Magda Umer. It is track #12 from the album Noce i sny
Ostatecznie "Koncert jesienny na dwa świerszcze" zapewnił Magdzie Umer nie tylko zwycięstwo na studenckiej imprezie w roku 1970, ale też otworzył drzwi na ogólnopolską estradę.
Translation of 'Koncert jesienny na dwa świerszcze' by Magda Umer (Małgorzata Magda Umer) from Polish to Croatian Deutsch English Español Français Hungarian Italiano Nederlands Polski Português (Brasil) Română Svenska Türkçe Ελληνικά Български Русский Српски Українська العربية فارسی
Listen to Koncert Jesienny na Dwa Świerszcze on Spotify. Magda Umer · Song · 2015. Koncert Jesienny na Dwa Świerszcze - song and lyrics by Magda Umer | Spotify
2. Koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie 3. Już szumią kasztany 4. Jeśli myślisz 5. O niebieskim, pachnącym groszku 6. Psalm o wodach czystych 7. Sam na sam 8. Senne zioła 9. Panienka z temperamentem 10. Oczy przezroczyste 11. Jeszcze w zielone gramy 12. Jeszcze poczekajmy 13. Wszystko skończone 14. Na wesoło 15. Dawne
Magda Umer - Koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie Tomasz Olszewski - Jesień w Sopocie Apolinary POlek - Późny wrzesień pod Chełmem Kasia Rodowicz - Jesień idzie przez park Kasia Rodowicz - W zółtych płomieniach liści Trzy Dni Później - Jesień Limboski - Piosenka jesienna Grzegorz Turnau - Jesienią
5vFfM. #1 Napisano 02 październik 2003 - 11:44 Mój ulubiony "Koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie" wyśpiewany przez Magdę Umer: Za oknem pada deszcz Na piecu skrzypce stroi świerszcz Dziewczyny płaczą bo skończyło się już lato I słychać tylko gdzieś Koncert jesienny na dwa świerszcze I wiatr w kominie W ogrodzie zasnął pod gruszą chochoł I śni o pięknej dziewczynie A strach na wróble przydrożne wierzby liczy Tańcząc w objęciach polnej myszy Koncert, koncert, koncert Jesienny na dwa świerszcze I wiatr w kominie Koncert co z babim latem odpłynie Pnie drzew pokryły się dawno mchem Wiatr rozwiał jeszcze jeden dzień A na ścierniskach pozapalały się ogniska W oddali snuje się... Koncert jesienny... Wywietrzał dawno zapach żniw Szczelnie zamknięto wszystkie drzwi Ludzie czekają. Może jutro będzie biało? Pod piecem cicho śpi Koncert jesienny na dwa świerszcze I wiatr w kominie Uciekł na drogę, pokochał wierzbę I nagle gdzieś się rozpłynął A strach na wróble leży samotny w polu Mysz go rzuciła, uciekł do stodoły Koncert, koncert, koncert Jesienny na dwa świerszcze I wiatr w kominie ,dziś ze świerszczami Zasnął już na zimę (Słowa: W. Niżynski) :-D :-D :-D 0 Do góry #2 Liwia Napisano 02 październik 2003 - 14:52 Czekam listu od Ciebie... Tam Południa słońce I morze mówi z Tobą... U mnie długa słota, Samotność, jesień, chmury i drzewa więdnące... Dziś pogoda... Lecz słońce chore - jak tęsknota... Nim wyślesz, włóż list w trawę wonną albo w kwiaty, Bo tu żadne nie kwitną już... Niech go przepoi Spokój, woń słońca, szczęście Twej bliży i szaty - Albo go noś godzinę w fałdach sukni swojej... A papier niechaj bedzie niebieski... Bo może Znów przyjdą chmury szare, smutne, znów na dworze Słota łkać będzie, kiedy list przyjdzie od Ciebie; Skarżyć się będą drzewa, co więdną i mokną, A ja, samotny, może znów będę przez okno Patrzał za małym skrawkiem błękitu na niebie... Trochę bardziej tęsknie za Leopoldem Staffem... :oops: :oops: :oops: Pozdrawiam Liwia 0 Do góry #3 fred Napisano 02 październik 2003 - 17:46 (E) Piękne te jesienne lubię koncert ze sporo osób a moze nawet wszyscy w tym ghronie pamiętają wiersz Leopolda Staffa Deszcz Jesienny."O szyby deszcz dzwoni deszcz dzwoni jesienny" kiedyś parodie tego wiersza, zachowując rytmikę tj. poczytajcie chcialem powiedziec:monotonny parlament (według Leopolda Staffa - "Deszcz Jesienny") Ta sala jak kierat: aż kręci się w głowie, A w ławach posłowie, posłowie, posłowie, Marszałek znudzony oparty o laskę Głos mówcy wibruje i wbija się w czaszkę. Gdzies upadł gabinet, ktoś złożył dymisję, a potem spotkania, zebranie, komisje Widzowie "dziennika" przy szklance herbaty Na próżno czekali na wynik debaty W dal poszli posłowie, w dal szarą i mglistą, Na bankiet, na whisky, na koniak, na "czystą". Wraz z nimi odeszły już resztki nadziei, Że "wódz" się pozwoli od stołka odkleić, Ktoś rozbił samochód na słupie latarni Kto? nie wiem.. to poseł, więc został bezkarny, Ktoś trafił na damę z tytułem hrabiowskim Do prasy i radia dotarły pogłoski, Że dama drapieżna z urodą diabelską Zarzuca swe sidła na cnotę poselską. Po sali przetacza się widmo lustracji... To szatan czar rzucił na mit demokracji. Dowody się plączą, "Trybunał" wciąż zwleka Szpiegostwo, Esbecja endecja, bezpieka... Ktoś bzdurę wymyślił i wniósł ją na plenum Ktoś chciał ją wykreślić... ktoś nie chciał... ktoś nie mógł... A w sali głos mówcy w dno czaszki się wżera: Opinia, poprawki, korekta, referat..... Ziewają widzowie, durnieje pospólstwo Gadulstwo, gadulstwo, gadulstwo, gadulstwo... 0 Fred nie łże! Do góry #4 basiak Napisano 02 październik 2003 - 18:25 Świetna parodia, tym bardziej, że na czasie. Warto więc przypomnieć sobie wiersz Leopolda Staffa, tym bardziej, że za oknem słyszę miarowe krople dżdżu:Deszcz jesienny O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny, Dżdżu krople padają i tłuką w me okno... Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną I światła szarego blask sączy się senny... O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny... Wieczornych snów mary powiewne, dziewicze Na próżno czekały na słońca oblicze... W dal poszły przez chmurną pustynię piaszczystą, W dal ciemną bezkresną, w dal szarą i mglistą... Odziane w łachmany szat czarnej żałoby Szukają ustronia na ciche swe groby, A smutek cień kładzie na licu ich młodem... Powolnym i długim wśród dżdżu korowodem W dal idą na smutek i życie tułacze, A z oczu im lecą łzy... Rozpacz tak płacze... To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny, Dżdżu krople padają i tłuką w me okno... Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną I światła szarego blask sączy się senny... O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny... Ktoś dziś mnie opuścił w ten chmurny dzień słotny... Kto? Nie wiem... Ktoś odszedł i jestem samotny... Ktoś umarł... Kto? Próżno w pamięci swej grzebię... Ktoś drogi... wszak byłem na jakimś pogrzebie... Tak... Szczęście przyjść chciało, lecz mroków się zlękło. Ktoś chciał mnie ukochać, lecz serce mu pękło, Gdy poznał, że we mnie skrę roztlić chce próżno... Zmarł nędzarz, nim ludzie go wsparli jałmużną... Gdzieś pożar spopielił zagrodę wieśniaczą... Spaliły się dzieci... Jak ludzie w krąg płaczą... To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny, Dżdżu krople padają i tłuką w me okno... Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną I światła szarego blask sączy się senny... O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny... Przez ogród mój szatan szedł smutny śmiertelnie I zmienił go w straszną, okropną pustelnię... Z ponurym, na piersi zwieszonym szedł czołem I kwiaty kwitnące przysypał popiołem, Trawniki zarzucił bryłami kamienia I posiał szał trwogi i śmierć przerażenia... Aż strwożon swym dziełem, brzemieniem ołowiu Położył się na tym kamiennym pustkowiu, By w piersi łkające przytłumić rozpacze I smutków potwornych płomienne łzy płacze... To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny, Dżdżu krople padają i tłuką w me okno... Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną I światła szarego blask sączy się senny... O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny... 0 Do góry #5 fred Napisano 02 październik 2003 - 18:40 Dzięki za przytoczenie oryginału. Jest mozliwosc porównać na ile atmosfera jesiennego deszczu wpisuje się w nudne monotonne obrady parlamentu. Zresztą tu jest nie tylko o obradach;) 0 Fred nie łże! Do góry #6 basiak Napisano 03 październik 2003 - 14:53 :-D *** Wspomnienie ***Mimozami jesień się zaczyna,Złotawa, i ty, to ty jesteś ta dziewczyna,Która do mnie na ulicę twoich listów pachniało w sieni,Gdym wracał zdyszany ze szkoły,A po ulicach w lekkiej jesieniFruwały za mną jasne zwiędłość przypominaNieśmiertelnik żółty - ty, to ty moja jedyna,Przychodziłaś wieczorem do przemodlenia, z przeomdlenia senny,W parku płakałem szeptanymi z chmurek prześwitywał jesienny,Od mimozy złotej - czułymi, przemiłymi snamiZasypiałem z nim gasnącym o poranku,W snach dawnymi bawiąc się wiosnami,Jak tą złotą, jak tą wonną wiązanką...Wiersz Tuwima śpiewany kiedyś przez Czesława Niemena Może ktoś mi powie słowo " (musiałm rozdzielić kropkami) w wierszu zostało zastąpione "piiii". :? 0 Do góry #7 fred Napisano 03 październik 2003 - 15:21 Chodzi chyba o te usmieszki czy jakos tak. Wiersz jest piękny. Podoba mi sie. coś Wam dzisiaj zaproponuje ale w odrębnym wątku. Jade w poniedzialek do zielonej Góry w sprawie nowej pracy. Trzymajcie za mnie kciuki... 0 Fred nie łże! Do góry #8 basiak Napisano 03 październik 2003 - 16:54 Trzymam kciuki, na pewno się uda (ok) 0 Do góry #9 fred Napisano 03 październik 2003 - 17:57 Chcą mnie, bo wyslalem swoje CV, ale ja musze wiedziec jakie są ich warunk. T o tez wazne. Dziękuję za wsparcie i wqracamy do wątkow poezji;) i 0 Fred nie łże! Do góry #10 basiak Napisano 05 październik 2003 - 13:51 A ja ciągle w jesiennym nastroju i jesienych nostalgicznych nutkach. Jesienny panChoć nie wiem kto to jest i nie wiem skąd go znam, czasem spotyka mnie jesienny śmieszny pan. Parasol wielki ma i zmartwień trochę też, przez pusty idzie park w czerwony liści deszcz. Lecz gdy ostatni liść, ze smutnych spadnie drzew, on razem z białą mgłą rozpływa się. Gdy park pożółknie znów, powróci znowu tam, jesieni szukać barw, jesienny śmieszny pan. A wtedy spotkam go i pójdę z nim przez park, on będzie blisko tak jak mgła jak wiatr. Gdy świat pożółknie znów i biała wzejdzie mgła, będziemy razem szli jesienny pan i ja. 0 Do góry #11 Liwia Napisano 05 październik 2003 - 22:38 Na szczęście temacik się jeszcze nie wyczerpał... Bo my wczoraj z okazji zlotu Iponków w miejscowości Przysucha byliśmy na uroczym spacerze złotymi, jesiennymi lasami. I naszło mnie na poezję.... nie moją ale uroczą.... . L. Staff, Jesień Słońce nietowarzyskie Przez mgły lotną pianę Lśni na wpół nieobecne, Jakby zakazane. Jaskółki, szyją przestrzeń Igłami świergotu, Zarzucają na siebie Lasso swego lotu. Ospały powiew, orząc Staw w bruzdy i skiby, W sieć zmarszczek wodnej szyby Złowił wszystkie ryby. Pozdrawiam Liwia 0 Do góry #12 Liwia Napisano 05 październik 2003 - 22:41 I jeszcze jeden opis, piękny i szalony, choć już okraszony widmem deszczowego listopada. Leopold Sataff, Dzikie wino Ogrodowa altana Z krat zielonych utkana, Spowita dzikim winem Jak mrącym gobelinem, Płonie wrześniowym czarem, Krwawym liści pożarem Wśród gorących odcieni Złota, brązu, czerwieni, Purpury oszalałej, Mrze jesień pełna chwały. Ognia nieme języki Wybuchają w barw krzyki. Zbytek, nadmiar bogaty, Szczodry przepych zatraty, Piękno śmiertelnie chore Ostatnim życiem gore. A nad dymnym zniszczeniem Rośnie wysokim cieniem, Jak zetlała topola, Dymu Savanarola. I swe zbrodnicze święto Widmem nad zgliszczem trwa. Bruciamento Della vanita. Pozdrawiam Liwia 0 Do góry #13 basiak Napisano 06 październik 2003 - 09:13 Liwio, tego tematu się tak szybko nie wyczerpie. Pięknych jesiennych wierszy jest tak wiele, że ten koncert może trwać od jesieni do jesieni. Bardzo lubię czytać wiersze o jesieni. Są takie spokojne, kojące, relaksujące... Kazimierz WierzyńskiEtiuda na jesień Zaczerwieniło się, pojesienniałoI zadziwiło się i odleciałoI tylko jedna popielataJaskółka szuka jeszcze lataI tylko jedna ciemna różaWiędnie o cały świat za dużaI tylko jeden słoneczniczyZegar pamiątki jeszcze liczyI tylko oczy, gęste oczy,Wzrok za szybami, w zapatrzeniu,Wiatr powłoczyny drzewne troczy,Na plocie gra jak na grzebieniuI skrzypią z nim staruchy domyI wrony lecą niską smugąA wzrok wciąż milczy, nieruchomy,Coś wypatruje i coś bada,Stoi przy oknie długo, długo,Od września aż do listopada. Czemu on z liśćmi nie chce śniedzieć,Za czym on błądzi, co chce wiedzieć? Że zadumało się, pojesienniało,Nikogo nie zadziwiłoI odleciało? 0 Do góry #14 Liwia Napisano 16 wrzesień 2004 - 22:57 I troche jesiennie znów... Wiersz wygrzebany w internecie, ale bardzo mi się spodobał... Jesień... wspomnienia nadchodzą, o dniach przeszłych, a nad nami, klucz żurawi znaczy ślad na niebie. Idzie jesień pora wzruszeń i marzeń, o miłości, kochaniu. Idzie jesień... spadł kolejny liść złoty następny, do bukietu wspomnień..., musi ich wystarczyć, na długie zimowe wieczory... ...we dwoje. Robert Pozdrawiam Liwia 0 Do góry #15 Liwia Napisano 16 wrzesień 2004 - 23:00 To już jesień ~Trochę w szarość, trochę w zieleń,deszcz na późnym kładzie leciemokrą okna akwarelę– jak tak pada, to już jesień,– jak tak pada, to już tylko ciężkim słodemrozpuszczone pachną palce nawilgnioneod upojnej, gęstej rozkurz nieprzebrzmiaływiatr w zmęczone oczy niesie,a tu: liście pordzewiały– jak tak pada, to już jesień,– jak tak pada, to już ChłopczykPozdrawiam Liwia 0 Do góry #16 Liwia Napisano 16 wrzesień 2004 - 23:03 I trochę kobieco na koniec... Kazimiera Iłłakowiczówna, Liście klonowe Liście klonowe, łagodne jak ręce , głaszczą mnie po włosach - nic więcej , dotykają sukni, ramion, szyi z lekka, z lekka jak mrugająca powieka -- mruga i nie wie o tym ... Pachną jesienią i słońcem, i złotem, pachną i głaszczą ...nic więcej. Pozdrawiam Liwia 0 Do góry #17 Muszka Napisano 17 wrzesień 2004 - 16:12 i troszkę "muszkowo" Jesienny poranek jesienny poranek otulony mgłą drzemie jeszcze i dziwi swą ciszą grą złotolistnych krążków na wietrze... zgasły latarnie na pustej uliczce drzewa strząsały szczerozłoty pył w małych kałużach słońce topiło październikowe zamglone oblicze... też jesiennie pozdrawiam 0 Nawet, jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie gaś nigdy światła nadziei... Do góry
Download Skip this Video Loading SlideShow in 5 Seconds.. Koncert jesienny na dwa świerszcze... PowerPoint Presentation Koncert jesienny na dwa świerszcze. Za naszym oknem pada deszcz. Na piecu skrzypce stroi świerszcz. Dziewczyny płaczą, bo skończyło się już lato. I tylko słychać gdzieś. Koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie. W ogrodzie zasnął pod gruszą chochoł Uploaded on Oct 08, 2014 Lixue Kong Download PresentationKoncert jesienny na dwa świerszcze... - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - E N D - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - Related More by User Presentation Transcript Koncert jesienny na dwa świerszcze...Za naszym oknem pada deszcz Na piecu skrzypce stroi świerszczDziewczyny płaczą, bo skończyło się już lato I tylko słychać gdzieśKoncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie W ogrodzie zasnął pod gruszą chochoł I śni o pięknej dziewczynie A Strach na wróble przydrożne wierzby liczy Tańcząc na miedzy w objęciach polnej mysz Koncert, koncert, koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie Koncert, co z babim latem odpłynie, odpłynie, odpłyniePnie drzew pokryły się dawno mchem Wiatr rozwiał jeszcze jeden dzień A na ścierniskach pozapalały się ogniska W oddali snuje się Koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie W ogrodzie zasnął pod gruszą chochoł I śni o pięknej dziewczynie A Strach na wróble przydrożne wierzby liczy Tańcząc na miedzy w opięciach polnej myszy Koncert, koncert, koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie Koncert, co z babim latem odpłynie…Wywietrzał dawno zapach żniw Szczelnie zamknięto wszystkie drzwi Ludzie czekają może już jutro będzie biało Pod piecem cicho brzmiKoncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie Uciekł na drogę pokochał wierzbę i nagle gdzieś się rozpłynął A strach na wróble leży samotny w polu Mysz go rzuciła uciekła do stodoły Koncert, koncert, koncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominie Dziś ze świerszczami zasnął już na zimępozdrawiam ciepło n i c k a....
Correction: Magda Umer - Koncert Jesienny Na Dwa Świerszcze (chords) To suggest a correction to the tab: Correct tab's content with proposed changes Explain why you suggested this correction Click "Add correction" Your correction will be reviewed by tab author, community and moderators and you will receive notification about its status. You will gain +2 IQ for approved correction.
Tekst piosenki: Magda Umer Teskt oryginalny: zobacz tłumaczenie › Tłumaczenie: zobacz tekst oryginalny › Za naszym oknem pada deszczNa piecu skrzypce stroi świerszczDziewczyny płaczą, bo skończyło się już latoI tylko słychać gdzieśKoncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominieW ogrodzie zasnął pod gruszą chochołI śni o pięknej dziewczynieA Strach na wróble przydrożne wierzby liczyTańcząc na miedzy w objęciach polnej myszyKoncert koncert koncertJesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominieKoncert, co z babim latem odpłyniePnie drzew pokryły się dawno mchemWiatr rozwiał jeszcze jeden dzieńA na ścierniskach pozapalały się ogniskaW oddali snuje sięKoncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominieW ogrodzie zasnął pod gruszą chochołI śni o pięknej dziewczynieA Strach na wróble przydrożne wierzby liczyTańcząc na miedzy w objęciach polnej myszyKoncert, koncert, koncertjesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominieKoncert, co z babim latem odpłynieWywietrzał dawno zapach żniwSzczelnie zamknięto wszystkie drzwiLudzie czekają może już jutro będzie białoPod piecem cicho brzmiKoncert jesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominieUciekł na drogę pokochał wierzbęI nagle gdzieś się rozpłynąłA strach na wróble leży samotny w poluMysz go rzuciła uciekła do stodołyKoncert, koncert, koncertJesienny na dwa świerszcze i wiatr w kominieDziś ze świerszczami zasnął już na zimę Brak tłumaczenia! Pobierz PDF Słuchaj na YouTube Teledysk Informacje Read more on Słowa: brak danych Muzyka: brak danych Rok wydania: brak danych Płyta: brak danych Ostatnio zaśpiewali 1 komentarz Brak komentarzy